czwartek, 6 marca 2014

Rozdzial 3

-To?Jade pokazuje na mnie skinieniem glowy.-To jest Emily, moja wspollokatorka-usmiecha sie do mnie.
-Aha.- chlopak mierzy mnie wzrokiem. Sle mi usmiech.
-Wiec Jade idziesz na impreze do KoL?- "Do czego?!"- przatuje mi przez glowe.
-Tak. Juz tylko sie przebiore.
-To czekamy u Nialla.- chlopak spoglada na mnke, wychodzi.
Odwracam sie i powracam do poprzedniej czynnosci-rozpakowywanie walizek.
-Chcesz ze mna isc?- slysze. Co? Gdzie? A tak, impreza.
- Nie, dziekuje.- odmawiam, nie znam nikogo, nie chce ryzykowac.
- No choc, bedzie fajnie.- namawia mnie Jade.
- Naprawde, nie.- powtornie odmawiam.
- Emily? Prosze.- nie daje za wygrana.
Wzdycgam.
- Dobrze.- odpowiadam. Nawet nie wiem dlaczego sie zgadzam.
-Jejku! Jak super.- piszczy i mnie  przytula.

~*~
-Gotowa?-slysze pytanie Jade.
Czemu zgodzilam sie isc na the impreze?
-Mhm.- tylko mrucze twierdzaco.
Wychodze z lazienki ubrana w kremiwa sukienke siegajaca gornych granic moich kolan z 3/4 rekawem.Nie chce wygladac zdziwrowato. Wiem, ze bede sie wyrozniac ale nie przejmuje sie tym zbytnoi. Cale zycie sie wyroznialam wiec jeden wieczor tego nie zmieni.
--Idziesz w tym?- pokazuje palcem na moja sukienke, kiwam tylko glowa. Patrze na Jade ubrana w czarna, obcisla sukienke do polowy ud z duzym dekoldem i odkrytymi plecami. Nie chce komentowac jej stroju ale wedlug mnie wyg,ada troche zdzirowato, a podkresla to jeszcze mocny makijaz i wysoki szpilki. Nasuwa mi sie okreslenie dziwki ale szybko karce sie w myslach.
-No trudno.- wzdycha i wychodzi z pokoju, a ja powtarzam jej czynnosc.

~*~
Idziemy po schodach. Obcasy Jade zostawiaja po sobie echo. Ja ide tylko powoli za nia w moich balerinkach. Nie jestem pewna czy dobrze robie idac do tego calego KoL. A wlasciwie to co to jest KoL? Mam juz o to zapytac Jade, gdy ta staje pod jednymi z dzwi na 6 pietrze. U progu pokoju stoi ten sam chlopak comagal mi niesc walizki.
-Hej, Jade!A kto to?- pyta
-To Emily, moja wspollokatorka-tlumaczy
-My sie juz spotkalismy.-usmiecha sie do mnie.-Niall.- podaje mi reke. Sciska moja dlon I dopiero teraz moge zauwazyc jego dziwne spojrzenie na moja sukienke. Co oni wszyscy do niej maja?!
-Poznaj reszte paczki.-wchodze za Niallem do pokoju, ktory wyglada identycznie jak moj i Jade.
-To Liam.-wskazuje na bruneta, ktory jeszcze pol godziny temu stal w naszych dzwiach. Chlopak tylko sie usmiecha i probuje sie powstrzymac od jakiegos komentarza dotyczacego mojego stroju.
-To Louis i Eleonour.- pokazuje a tulaca sie pare. Oni tylko przelotnie spogladaja na mnie i parskaja cichym smiechem. Ignoruje to.
-Zayn i Perrie.- tym razem szatyn i czerwonowlosa dluzej spogladaja na mnie.
-To sa Leigh Jasy.- siedzace obok siebie dziewczyny spojrzaly w moja strone. Co za towarzystwo! Wszyscy wytatulowani pelni kolczykow w kazdej czesci ciala. Przerazajace. Udawac, ze zle sie czuje? Boje sie pomyslec kogo zastane na tej poszemranej imprezie.
-Idziemy?- pyta chlopak, chyba Liam.
Nikt nie zaprzecza, ani potwierdza po prostu wstaja i kieruja sie ku dwzwiom. Przerazenie to jedyne co bym mogla zobaczyc na mojej twarzy w tej chwili. Boje sie, boje sie jak zakonczy sie ten wieczoe, na razie zapowiada sie ciekawie.

~*~
Siedziemy w samochodzie. Ja, Jade, Louis, Eleonour i Niall. Z radia moge uslyszec mocne uderzenia o perkusje i walenie w giatare elektryczna przpleciona krzykiem wokalisty. Siedze przy samych drzwiach, a obok mnie Louis. Czuje sie fziwnie. Jak odmieniec.
Jedziemy w ciszy. Ciszy nie dokonca, bo w radiu ryczy wolalista metalowego zespolu. Ta cisz pomiajajac muzyke, jest chyba najlepsza rzecza jaka w tej chwili sie dzieje. Ale jak zawsze wszystko musi isc nie po mojej mysli i z rozmyslan o niczym wyrwal mnie glos Nialla wypowiadajacego moje imie:
-Emily, co cie tu sprowadza?- glupie pytanie, jasne, ze studia.
-Bede studiowac anglistyke.- nie lubie duzo mowic i jestem racxzej niesmiala wiec juz uprzedzam kolejne pytanie-" Co studiujesz?"
-Skad jestes?- czy oni musza zadsawac tyle pytan? Teraz to Louis chcial wiedziec skad wyrwal sie taki dziwolag jak ja.
-Urodzilam sie w Londynie, a majac 6 lat przprowadzialm sie do Polski.-prosze. Pasuje? Znacie juz moj zyciorys wiec nie musicie pytac! Ale nie, to jest przesluchanie.
-Czemu akurat Wielka Brytania.-Jade zdaje takie trudne pytania.
-Mieszka tu moj ojciec.- nie wiem dlaczego ale mowie im to wszystko.
Na szcescie juz jestesmy pod duzym domem pod ktorym stoi multum aut. Juz stad slysze glosna muzyke. Przed drzwiami stoi kilkanasce osob i pala papierosy. Papierosy? Cxy oby tylko to?

~*~
Przeciskam sie przez tlum ,przedemna idzie Jade i trzyma mnie za reke. Do mich nozdrzy dociera zapach alkocholu. Wszedzie widze ludzi z butelkami alkocholu w rece. Pomijajac, ze wiem ,ze tu nie pasuje to wszystkie te dziewczyny maja sukienki do polowy ud, z wielkim dekoldem. Ten scisk panuje w kazdym pomieszczeniu, to mnie przytlacza. Nagle Jade sie zatrzymuje,cprawie na nia wpadam. Czuje szarpniecie mojej reki ze strony Jade. Wygladam zza jej ramienia i widze bruneta z lokami na glowie, ziolenymi iskrzacymi oczami, uporczywie probuje sie do niego przytulic.
-Hej, Hazz!- slysze glos Jade.
-Czesc, Je.
-Przyprowadzilam ze soba moja nowa wspollokatorke.- robi maly krok w bok i daje mi do zrozumienia, zebym nie chowala sie za nia tylko wyszla przywitac sie z niejakim Hazza.
-Emily.-sztucznie sie usmiecham w strone bruneta.
harry.- patrzy na mnie I juz ma cos powiedziec kiedy odzywa sie fioletowlosa:
-Jestem Milly, jego dzi...- nie konczy chlopak jej przerywa.
-Kolezanka. - patrzy na nia, a w jego oczach moge dostrzec grozbe. Milly juz sie nie odzywa. Ja tez nic juz nie mowie, rozgladam sie za Jade. Nie ma jen zniknela, zaczynam sie denerwowac.
-Chcesz cos do picia?- Harry przerywa krepujaca cisze.
-Hmmmmmmm..... nie.- nie pilam i pic nie bede.
- Moze jednak.- Milly posyla mi dziwny usmiech. Fioletowlosa przechodzi obok mnie i potyka sie. Cala zawartosc szklanki znajduje sie na mojej sukience.
-Ojej. Przpraszam.- usmiech nie schodzi z jej twarzy. Wiem zrobila to specjalnie. Nic juz nie mowie tylko odvhodze, aby poszukac lazienki. Blakam sie po calym domu. Jak na razie wszystko zapowiada sie bajecznie. W pokoju wytatulowana Jade, w akademiku jej punkowy gang. Ta cala Milly, ktora chyba mnie nie polubila i Harry. Nie wiem dlaczego, ale akurat jego ujelam osobno i nie ptzypielam do gangu punkow. Uwazam, ze Harrycjest inny niz reszta tego poszemranego towarzystwa.



~~~~~~~~
Skonczylam!!!!!! Wreszcie :) Chcialam go skonczyc przed weekendem i oto prosze jest. Przepraszam,ze nie pisalam dlugo ale ictak to sukces, ze napisalam :P Brawa dla mnie !!!! XD

                          
                         1 komentarz= nowy rozdzial :)